niedziela, 25 lutego 2018

Wakacyjne ostatki

    Naszą ostatnią kilkudniową zasiadkę planowaliśmy spędzić na łowisku Dzierżno Duże, czyli na największym zbiorniku "no kill" w Polsce. Chcieliśmy spędzić tam trzy noce z nastawieniem na rozpoznanie wody. Kiedy już dotarliśmy na miejsce okazało się, że nie jesteśmy w stanie dojechać do jeziora. Leśna droga była w strasznym stanie-głębokie koleiny, błoto i zalegająca woda po kilkudniowych opadach spowodowała, że zawróciliśmy...
     Na nasze szczęście Kędzierzyn-Koźle był nieopodal, więc postanowiliśmy połowić na Dębowej. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zabraliśmy ze sobą lornetki i udaliśmy się na pomost poobserwować, co dzieje się na wodzie. Już na samym początku dostrzegłem spław karpia w pewnej części zbiornika. Tuż po chwili kolejna ryba dała o sobie znać w tamtym miejscu. Stanowiska wokół były wolne, więc udaliśmy się w tamtym kierunku.



       Zbliżał się wieczór, więc  od razu zabraliśmy się za stawianie biwaku. Kiedy wywoziliśmy zestawy było już niemalże ciemno. Zrobiliśmy to na szybko, sondując miejsce od razu z wędką na pontonie. Znalazłem dwa ciekawe miejsca: w jednym z nich łowiłem na proteinę, w drugim na kukurydzę. Tomasz obławiał rów, który znajdował się blisko brzegu. Jeden zestaw uzbroił w kulkę, a drugi w orzecha tygrysiego.
      Już pierwszej nocy Tomasz zaliczył branie! Udało mu się wyholować małego karpia pełnołuskiego. Ryba miała na oko dwa kilogramy.


     Rankiem obudziło mnie kolejne branie u Tomasza! Wybiegłem do niego, a kilka minut później na macie leżał piękny 9 kilogramowy lampas. 
    






      Za dnia poprzewoziliśmy zestawy, lecz w blasku słońca kompletnie nic się nie działo. Czekaliśmy na zapadnięcie zmroku z nadzieją na odjazd. Właśnie ta noc dała Tomaszowi kolejnego karpia o wadze 8.5 kilograma. 


  

     Przedostatni dzień zasiadki i branie! Około 17:00 potężny odjazd na jednej z wędek. Rybę udało się wyholować, ważyła dokładnie tyle samo co poprzednia :) Cóż za zasiadka !!!







    Była to ostatnia ryba naszej wyprawy, niestety mnie nie udało się zrobić brania. Natomiast Tomasz z pewnością zapamięta ten wyjazd jako jeden z lepszych. Dobiegła końca nasza tegoroczna przygoda z przepięknym zbiornikiem jakim nie wątpliwie jest Dębowa. Przeglądając wpisy z licencji, łatwo policzyłem że spędziliśmy tu 18 nocy w tym sezonie. Wydaję się sporo, a jednak ciągle nam mało... :) 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz